Rozpoczął się sezon piłkarski, a wraz z nim sezon na zamykanie stadionów i sektorów dla kibiców przyjezdnych. Kibice Górnika nie mogli obejrzeć derbowego meczu z Piastem w Gliwicach. Mimo, ze Piast doczekał się nowoczesnego stadionu to okazało się, że policja nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa uczestnikom imprezy. Jak widać podatki płacone między innymi przez zainteresowanych nie idą na marne…Kibice Górnika w ogóle mają pecha , bo w drugiej kolejce ich wyprawa do Białegostoku zakończyła sie10 km przed celem podróży gdzie zostali poddani drobiazgowej kontroli. Ponieważ nie znaleziono przedmiotów którymi można by było zszokować opinię publiczna zabrano się za drobiazgowe sprawdzanie tzw. listy wyjazdowej – dokumentu na mocy którego kibice przyjezdni wpuszczani są na sektory gości. Swoją drogą ciekawe co na to GIODO, bo prawo do weryfikacji takiej listy ma ORGANIZATOR meczu, a tym był klub Jagiellonia Białystok, a nie Komenda Policji w Białymstoku. Sprawdzanie trwało oczywiście na tyle długo , że mimo zapasu czasu pierwsza grupa fanów Górnika dotarła na stadion na początku drugiej połowy. Państwo prawa w całej okazałości….
Fani Górnika nie są jednak docelowym „targetem” służb policyjnych. Tym niezmiennie pozostają fani Legii. Wczoraj media doniosły , że Komendant Stołeczny Policji zawnioskował do Wojewody Mazowieckiego o zamknięcie trybuny północnej na stadionie Legii, czyli „Żylety” do końca rundy. Powodem jest odpalenie pirotechniki podczas meczów „Wojskowych” w eliminacjach Ligi Europejskiej. Znając zamiłowanie Pana Wojewody do wykonywania bez szemrania rozkazów pewnego ex-chuligana Lechii Gdańsk , zamknięcie trybuny jest bardzo prawdopodobne. Oczywiście pretekst jest – pirotechnika na stadionach jest nielegalna ,ale…
… po pierwsze polskie stadiony – wbrew medialnej propagandzie - nie są ostatnią enklawą gdzie dochodzi do takich sytuacji. Pirotechnika w Europie jest odpalana od Kazachstanu po Portugalię. Była obecna na stadionach zanim ich atmosferę zaczęła dusić poprawność polityczna, jest obecna i podejrzewam, że będzie obecna, bo jest podstawowym elementem opraw przygotowywanych prze ultrasów, a ci nie odpuszczą, bo w przeciwieństwie do ogólnie pojętego biznesu piłkarskiego robią to „aby chwila trwała” , a nie dla pieniędzy. A jak widomo motywacja żołnierza, który walczy dla idei jest więcej warta niż 10 najemników.
Mam wrażenie, że kraje europejskie traktują przeciwdziałanie pirotechnice na stadionach jak mrugnięcie okiem w reklamach piwa bezalkoholowego uznając, że piłkę nożną trapią o wiele poważniejsze problemy niż odpalona raca. W Polsce – kraju wolnym od afer korupcyjnych , gdzie aparat państwowy zaprowadził ład i porządek we wszystkich innych dziedzinach życia najwyraźniej jest inaczej.
Po drugie wątpliwości budzą zapisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych
„ zgodnie z nowym brzmieniem art. 34 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, wojewoda w drodze decyzji administracyjnej może zakazać prowadzenia imprezy masowej na wydzielonych sektorach. Może on to uczynić w przypadku, jak stanowi ustawa, negatywnej oceny stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w związku z planowaną lub przeprowadzoną imprezą masową. – Powyższa regulacja jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych przepisów ustawy. Wskazuje się, iż przesłanki ,,negatywnej oceny stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego" są bardzo nieostre i stwarzają dużą dowolność w ich interpretowaniu – zauważa w rozmowie z RP.pl Mateusz Dróżdż, prawnik Gide Loyrette Nouel, wykładowca Uczelni Łazarskiego.”
Ponieważ wygląda więc na to, że podstawowym kryterium decyzji o odbywaniu się imprezy piłkarskiej z (lub bez) udziału publiczności jest wygoda policji, jesteśmy coraz bliżej ziszczenia się marzenia ministry Muchy o wyznaczaniu zespołów do rozgrywek.
parafrazując hasło kibiców - Piłka nożna dla policji !!
http://prawo.rp.pl/artykul/757731,928712-Zamkniecie--Zylety----a-co-na-to-prawo.html
