liam.devlin liam.devlin
233
BLOG

„Drugiej Anglii” jeszcze długo nie będzie …

liam.devlin liam.devlin Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 Wojewoda Mazowiecki Jacek Kozłowski:

„Dzisiejszy sposób kibicowania na Legii odstrasza mieszkańców Warszawy od przyjścia na stadion. Nie mogę się jednak tym kierować w swoich decyzjach, ale kryteriami bezpieczeństwa i przepisów prawa. Nie do przyjęcia jest nadużywanie wulgarnych okrzyków przez kibiców, ale sam klub powinien z tym walczyć. Na mistrzostwach Europy mnóstwo ludzi odkryło, jak piękną imprezą może być mecz piłki nożnej i chcą przyjść na stadion, ale nie poddać się dyktatowi gniazdowego. Żyleta ogranicza spontaniczną radość, tego na Legii nie ma.

Wypowiedź Wojewody sprzed dwóch miesięcy wpisuje się w retorykę socjologów , psychologów społecznych i wszystkich dyżurnych ekspertów od spraw kibiców. Jej podstawą jest kluczowe stwierdzenie „zróbmy jak w Anglii” tzn .wymieńmy publikę i wszystko się ułoży.

Od kilku meczów prowadzony jest przez „Żyletę” protest polegający na bojkocie meczów rozgrywanych przez Wojskowych na swoim obiekcie. Pomijając opinie o zasadności takiej formy protestu, które przeważnie wyznacza stosunek do zorganizowanego ruchu kibicowskiego faktem jest, że Żyleta stoi pusta. Nie ma dopingu, nie ma też patologii ,która ponoć hamowała masowy napływ na trybuny stadionu Legii mieszkańców Warszawy. I co ?

I wychodzi na to, że specjaliści przestrzelili. Frekwencja spadła średnio o połowę (a byłoby jeszcze gorzej gdyby nie zapraszane za darmo dzieci ze szkół). Wygląda więc na to, że to nie najbardziej zagorzali kibice są przeszkodą dla zwiększenia frekwencji.

Wyznawcy teorii drugiej Anglii nie biorą pod uwagę faktu, że większość elementów reformy Żelaznej Lady - opartej na tzw. Raporcie Taylora napisanym po tragedii na stadionie Hillsborough -  została już w Polsce zrealizowana. Dwie najważniejsze dotyczyły zmian infrastrukturalnych, czyli budowy nowych stadionów wyposażonych w pojedyncze siedziska i instrumentów prawnych (monitoring, zwiększenie kar za stadionowe chuligaństwo). Połowa ligi gra na nowoczesnych stadionach. Powstała też rygorystyczna ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych. W porównaniu do lat 90.tych na stadionach jest naprawdę dużo bezpieczniej, co potwierdzają policyjne statystyki. Nie jesteśmy też samotna wyspa jeśli chodzi o wulgaryzmy na stadionach. Nie ma powodów do dumy, ale „bluzgi lecą” na obiektach w całej Europie.

 Czynnikiem  decydującym o wysokiej frekwencji na ligowych meczach w Anglii jest poziom sportowy. To on sprawił, że nieokrzesaną publikę z klasy robotniczej, wykończoną wysokimi cenami biletów zastąpiły „białe kołnierzyki”. Zmiany na trybunach zbiegły się z otwarciem na europejskie trendy w brytyjskim futbolu. W ciągu kliku lat rewolucji nieco zapyziała (zasada :kopnij i biegnij)  liga angielska stała się najbardziej atrakcyjnymi rozgrywkami na świecie.

Ekstraklasa jak jest każdy widzi, a jej miejsce w szeregu wyznaczają europejskie puchary. W sierpniu gdy inni przystępowali do gry, nasze zespoły kończyły już pucharową przygodę. Dlatego też śmiem twierdzić, że jeśli wyrzucimy z trybun szalikowców i ultrasów straci ona jeden ze swoich ostatnich atutów .Nie warto – na ich miejsce nikt nie przyjdzie. Drugiej Anglii nie będzie jeszcze długo….

liam.devlin
O mnie liam.devlin

Największy nieodkryty talent piłkarski w naszym kraju ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości